Czy warto zwracać uwagę na skład kosmetyków?

Cena przy zakupie kosmetyków stanowi jedną z najistotniejszych składowych skłaniających do zdecydowania się na nowy produkt. Zachęcająca jest kolorowa kartka z napisem promocja, ale czy nie warto się zastanowić i spojrzeć na tył opakowania co mamy zamiar nakładać na swoją skórę? Skoro dbamy o to co jemy, dlaczego nie przykładamy większej wagi do tego co używamy do codziennych pielęgnacji?

Czy to co nakładamy na siebie ma znaczenie?

Jest to istotne z tego względu ze składniki będące w kosmetykach przenikają do krwiobiegu, a co za tym idzie sprzyja to powstawaniu problemów zdrowotnych. Naturalne produkty z napisem bio też nie zawsze są doskonałym wyborem. Jest to hasło, które wabi ale dobrze jest być rozsądnym i mimo tego zerknąć na tył opakowania w celu upewnienia się czy ta naturalność jest w 100% naturalna.

Czego unikać w kosmetykach?

Jak już zerkniemy na skład kosmetyków to na jednej z pierwszych pozycji znajduje się Sodium Lauryl Sulfate – SLS lub Sodium Laureth Sulfate – SLES. SLS uszkadza naturalną hydro-lipidową barierę naskórka, powodując zwiększoną utratę wody, uczucie ściągnięcia i wysuszenie. SLES działa mniej podrażniająco i jego obecność nie zagraża zdrowiu. Łagodniejszą wersją SLS jest Sodium Coco Sulfate (SCS). Jest on nie drażniący w porównaniu z SLS.

Co zatem wybierać?

Najlepiej wybierać produkty o jak najkrótszym składzie. Omijając drażniące dla naszej skory składniki warto zapamiętać te, które są najmniej drażniące. Zaliczamy do nich:

  • Coco Glucoside
  • Decyl Glucoside
  • Disodium Cocoyl Glutamate
  • Lauryl Glucoside.

Im krótszy skład tym lepiej!